W październiku 1959 roku zawodnicy LKS Szczepanowice zdobyli tytuł mistrza kraju w piłce ręcznej 11 – osobowej. Wygrali wszystkie mecze, a królem strzelców, z 73 bramkami na koncie, został Gerhard Zawada, pracujący jako… kowal.
Dziś piłki ręcznej nie wyobrażamy już sobie poza halą, ale w 1959 r. handbaliści wciąż biegali głównie po trawiastych boiskach.
Ręczną uprawiano w naszym mieście namiętnie przed II wojną światową, ale i po niej powstało sporo klubów w tym LKS, w którym grali m.in. mechanik samochodowy, tokarz, czy technik geodeta.
W sporcie nie było wtedy wielkich pieniędzy, za to nie brakowało ambicji i woli walki. Dlatego założony w 1946 r. klub w 1957 r. znalazł się I lidze piłki ręcznej 11 – osobowej, a eksplozja formy nastąpiła dwa lata później.
Drużyna wygrała każdy z 18 meczów – co było rekordowym osiągnięciem – a wicemistrza – którym został Rafamet Kuźnia Raciborska – wyprzedziła w tabeli aż o 13 punktów.
Ówczesny “Przegląd Sportowy” podkreślał, że “chłopcy ze Szczepanowic sprawili ogromną niespodziankę”, a przyczynił się do niej m.in. Paweł Malaka, bramkarz grający w reprezentacji Polski. Wyróżniono także Pawła Botora – kolejnego reprezentanta i Gerharda Zawadę, ligowego króla strzelców, który zawodowo pracował jako kowal.
Pracowali zresztą wszyscy zawodnicy i to w przeróżnych zawodach. Nie przeszkadzało im to w grze, a sam klub finansowo wspierał Zakład Instalacji Montażonych PGR z Ozimka.
Dziś nie ma już PGR z Ozimka. Nie ma też LZS Szczepanowice i mistrzowskiego boiska, na którym wiele lat temu stanęły domy.
Zamiast tego została nam Gwardia Opole, a właściciwe KPR GO S.A, który jak na razie dzielnie radzi sobie w PGNiG Superlidze.
Piłkarze Gwardii o mistrzostwie pewnie nawet nie marzą, ale chłopaki ze Szczepanowic też nie marzyli, a jednak je zdobyli.
Zresztą w kolejnym sezonie zostali jeszcze wicemistrzami kraju.